Obserwatorzy

sobota, 12 października 2013

Sznurek

Witam w słoneczna sobotę.U mnie wiatr wieje i raczej zapowiada się zmiana na gorsze.Chmury nadciągają z każdej strony więc i samopoczucie marne.Wczorajszy wieczór spędziłam jednak dosyć można by powiedzieć pożytecznie.Stworzyłam co nieco..fakt,że to był eksperyment z mojej strony bo sznurkowych prac jeszcze nie robiłam,a do tego przeglądałam znajome blogi no i czytałam co i gdzie się dało.Jednym słowem wykorzystałam to,że byłam sama w domu i w końcu miałam święty spokój.
Tematy są różne dziewczyny piszą o różnych sprawach.Na jednych blogach się dyskutuje na innych nie.Jedni uważają,że powinno się pisać o rzeczach ważnych ,a nie o zwykłych codziennych pierdołach,dyskutować itp,itd.Może to i racja,że zwykłe codzienne życie może nikogo nie obchodzić,ale moim zdaniem to frajda pisać bloga ,pokazać innym jak wygląda to nasze życie można by powiedzieć od kuchni.Oczywiście do tego stopnia do jakiego chcemy.Podzielić się radościami,kłopotami.
Padło jeszcze pytanie czy rodzina wie ,że prowadzisz bloga.Moja nie.Nie dla tego,że się wstydzę,ale jest to moja odskocznia od codzienności.Taki mój mały świat ,który dołączyłam do robótek i na razie niech tak zostanie .Może kiedyś usiądę z Mężusiem i razem poczytamy te moje wypocinki.
No,ale dość już tych wywodów przejdźmy w końcu do sznurka.Z zeszłego roku zostało mi kilka styropianowych bombek.Były dość mocno uszkodzone więc do decu raczej się nie nadawały.Mając dwie szpulki sznurka wzięłam się więc do pracy.
Z tą poszło dosyć szybko bo sznurek jest mięciutki i bardzo łatwo się dostosowywał do kształtu bombki.
Za to przy tej już traciłam cierpliwość,ale jakoś dotrwałam do końca.Jednak już drugi raz do takich celów tego sznurka nie użyje.jest za twardy.

I obie razem .Ciekawa jestem jak Wam się podobają.Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę.

wtorek, 8 października 2013

Dary jesieni

Nie wiem jak u Was ,ale u mnie pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie.Po ostatnich przymrozkach zrobiło się ciepełko i słonecznie.Już straciłam nadzieję,że orzechy same zaczną spadać,a tu wystarczyły dwa słoneczne dni i pięknie zaczęły się otwierać.Mam nadzieję ,że jeszcze jakiś czas nacieszymy się słonkiem.Zerwałam też pierwsze jabłuszka pigwowca.Większość jest jeszcze zielona i raczej są małe szanse na to ,że dojrzeją.Uwielbiam herbatkę z soczkiem .Idealnie zastępuje cytrynę.Oczywiście ma ciut inny smak,ale to dodaje mu uroku.Może jest nawet trochę kwaśniejszy.
Pigwowca najpierw pokroiłam i posypałam cukrem jak puścił sok włożyłam do słoiczków.

Koty też miały zabawę .Szalały po drzewie i wygrzewały się na słonku

Za  bombki jeszcze się nie wzięłam.Niestety muszę zakupić nowe pędzle stare absolutnie nie nadają się już do użytku.Jutro robię mały wypad do wielkiego miasta  więc poszaleje.
Pozdrawiam serdecznie.Życzę wszystkim pięknej pogody i do następnego napisania.

piątek, 4 października 2013

Zimno,ale....

   Już drugi poranek przywitał nas przymrozkiem i wspaniałym słońcem.Po ciągłych pluchach i wietrze człowiek ładuje baterie budząc się i patrząc w okno.
Remont w domu można by powiedzieć skończony .Zaczęłam sprzątanie,ale to już przyjemność po tym co przeszłam .Oby jak najdłużej był porządek bo nie dość,że praca strasznie się wlekła to rodzinka jeszcze dawała mi popalić swoim marudzeniem o totalnym katakliźmie w domu nie wspomnę.Normalnie wyglądało jakby przeleciało przez nie całe plemie Hunów .Teraz tylko w przerwach kawusia i od czasu do czasu zerkam na lapcia.Tu się co nie co pierze tam schnie i robota posuwa się do przodu.
Jeszcze tylko troszkę czasu i biorę się za robienie świątecznych ozdób.Nie dawno przyszły zamówione bombki więc już nie mogę się doczekać.
W ogrodzie pierwsze przymrozki dają o sobie znać.Kwiatkom w białej szacie ładnie,ale to niestety ich ostatnie dni.
Zaczęłam zbierać orzechy chociaż trzeba przyznać,że jakoś nie mają ochoty spadać w tym roku.Dużo jeszcze jest zamkniętych i jak tak dalej pójdzie to będzie trzeba wszystko oberwać.
Zima chyba tuż za progiem bo myszy w tym roku szaleją jak najęte.Za to kociska maja ubaw po pachy.Od rana do wieczora stodoła ich .Takie sobie łobuzy znalazły zajęcie.a my musimy uważać żeby jakiejś bardziej żywotnej nie dostać w prezencie....np.wniesionej do samochodu.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia i słonecznej pogody.