Podobno mam im wymyślić inne zajęcie....
Na warzywniku powolutku wszystko wschodzi.Wczoraj przeszła burza i solidnie popadało więc chyba teraz wszystko ruszy z kopyta.Posiałam w tym roku wszystkiego więcej ze względu na pierzaste.Nasiałam dyni czego nigdy nie robiłam,cukinie,marchew, różnistą sałatę,pomidory,ogórasy,fasolkę,por,seler,groszek,zioła,buraczki..Teraz tylko przy tym chodzić.A kurki podniebienia maja wybredne.Kupiłam im worek granulowanej paszy ekologicznej z ziołami od producenta z pobliskiej wsi.Ale one gdzie tam...czasem z nudów coś tam sobie dziubną i tylko patrzą kiedy przyjdę z jakimś smakołykiem. Wtedy huzia na Józia czyli na mnie i robi się takie larum ,że człowiek własnych myśli nie słyszy.Bo po co pasze jeść jak można ziemniaczki z zieleninką i mieloną pszeniczką,kukurydzą,albo makaronik z dodatkami.Młodzi się śmieją,że nie długo będę musiała zacząć im robaki kopać.Teraz jak idę z jedzeniem to ze mną chodzą piesie.Za nic nie odpuszczą,ale muszą zostać przed siatką.Kiedyś jedna kurka przeszła przez większe oczko siatki to zaraz została złapana za kuper.Teraz do siatki żadna nie podejdzie gdy piesie siedzą i obserwują.Tak,że jest zamęt kurki się drą ,piesie piszczą i szczekają i ja w tym wszystkim latam jak nakręcona bo każdy domaga się jedzenia i to jak najszybciej .
W ogrodzie w końcu zaczęły kwitnąć irysy,ale przez upały bardzo szybko przekwitają i nie wszystkie będą kwitły w tym roku.

Pozdrawiam wszystkich i życzę miłej niedzieli.