Obserwatorzy

czwartek, 18 września 2014

Dzień mam za krótki

Nie ma mnie na blogu bo cały czas siedzę w ogrodzie.Porządkuję ten cały bałagan,który nazbierał się przez to całe lato.Psy trzeba przyznać zrobiły mi totalną demolkę.Nawet nie macie pojęcia ile zmieniło się u mnie przez ten rok.Na wypielęgnowanych kiedyś rabatkach rosną chwasty z pomiędzy podeptanych kwiatów widać głowy gęsi,a czasami pies przebiegnie z jakimś badylem w pysku.Ostatnio wykopały mi hortensję i pogryzły w drobny mak .Same nieszczęścia.Do tego pękła rura od wodociągu akurat na mojej posesji i musieliśmy rozbierać płot no i panowie wyrwali mi drzewka bo rosły akurat tam gdzie musieli kopać.Ogarniam to wszystko powolutku i staram się dojść do ładu.Ogólnie jest fajnie tylko ogrodu mi żal bo zawsze byłam z niego dumna,a tych kilka stworów doprowadza go do ruiny.
W każdym razie mamy już pierwsze oznaki jesieni.
Sumak powolutku zaczyna robić się kolorowy.
Ponownie zakwitła ostróżka
A gęsi zawsze przy mnie.
Kurki natomiast popisują się niesieniem coraz większej ilości jajek.Tylko cały szkopuł w tym ,że nie tam gdzie powinny.Miejsca są różne różniste.Od dziury wydrapanej w ziemi po nieczynną studzienkę kanalizacyjną ,stary karton znaleziony po drodze itp.Tak,że wszystko co maja w zasięgu wzroku i gdzie mogą przycupnąć muszę obejść bo miejsce wiadome do jajkowania coś im nie pasuje.Wolą iść na żywioł.
Trawę u siebie wydrapały już doszczętnie więc codziennie wrzucam im 3 kosze i wszystko znika.Za to jajek codziennie mam tyle,że już chyba przestane kupować.
To jest zbiór z dwóch dni.Fakt ,że jajucha są o wiele mniejsze niż od zwykłych kur,ale za to smak super.
No,a na koniec akcent można by powiedzieć ...moje jesienne zbiory.Cały wóz dyni zebrałam.Nawet nie pochwalę się ile zasiałam .W każdym razie ta pomarańczowa to dynia olbrzymka tak na opakowaniu pisało hmm.....no cóż susza była.
Pozdrówka zasyłam.

10 komentarzy:

  1. Niośności kur zazdroszczę, bo moje od dłuzszego czasu zastopowały i chociaz dogadzam im, jak moge, to jajek wciaz malutko. Z dyniami też nie mam w tym roku najlepiej, chociaz zasiałam ich mnóstwo.U mnie zamiast psiaków szaleje kret i robi co może, by zniszczyć trawnik i rabatki.
    A poza tym tak, już jesień czuc i widac. Juz wieczory chłodne i ranki. Chwytajmy zatem resztki słonca. Cieszmy sie kolorami.Róbmy przetwory ( np. z dyń, papryki,marchewek, pomidorów i przypraw ziołowych robie pyszne sosy na zimę).
    Pozdrawiam Cię serdecznie Brydziu i spokojniejszego czasu zyczę!;-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasze czworonogi i ptactwo potrafią zrobić demolkę.Mam podobnie tylko kurki nie chcą jajek znosić bo się pierzą.Gdzie nie spojrzę to wszędzie piórka kurze ,gęsie i kacze a o ogrodzie to nawet nie wspomnę.Czasami to ręce opadają i nie wiadomo co robić.Pozdrawiam i słoneczka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś mieliśmy trzy kury i ni jednego jajka nie musiałam kupować, teraz mamy 23 i jajka sprzedajemy. To jedno z najcudowniejszych zwierząt :-) Zrób kurom gniazda i połóż sztuczne jajko za podkładkę, szybko sie naucza, gdzie mają nosić. U mnie też dynia olbrzymia wyszła wielkości pięści :-) Jakiś misz masz genetyczny sie zaplatał:-) Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, jak się ma footrzaki to i pogrom w ogrodzie zrobią. Ale na pewno są szczęśliwe, że mają kochający domek.
    Dynia, co chcesz Brydziu? Przecież zajmuje prawie pół wozu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. a widzisz... znaczy się... jakoś zbierasz te jajka... hihi
    niestety zostaje mi sklep...
    buziaczki Brydzia

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym mieć swoje jajka , kury mamy w planie ale do realizacji jeszcze daleko. Kiedyś też jak mieliśmy duże psy. Zniszczyły nam wiele roślin aż w końcu zrobiliśmy dla nich kojec i był spokój. Piękne jesienne zdjęcia . Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nooo Brydziu, jak Ty już zaczynasz dynie wozem zwozić to jest super hihi. Zwierzaczki musisz jakoś ogarnąć, kojce, zagroda do gęsi czy coś, bo z pięknego ogrodu nie zostanie nawet badylek:( A kurki bawią się z Tobą w chowanego hehe.
    Miłej niedzieli Skarbie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mniejsze, ale za to zdrowsze. Uwielbiam zielononóżki właśnie za ich niezależność z nimi nie można się nudzić;)U mnie niewielki stadko chodzi wolno nieraz rozrabiają jak Twoje pieski :)) Sumaki jesienią są zachwycające :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej! Zazdroszczę Ci kurek. Też bym chciała hodować, ale mój M nie chce bo będą brudziły.Chyba, że ogrodzimy wybieg. Mieszkam na dziwnej wsi, gdzie nie ma krów, konie są dwa, jajek brak. Cywilizacja się tutaj rozbujała.
    Bardzo mi się podoba zbiór Twoich dyni, ten pełen wóz:)))
    Masz bardzo sympatyczny blog, taki w moim stylu, będę do Ciebie zaglądała:)Spodobał mi się Twój awatar z kotkiem i zajrzałam. Od Nawanny przyszłam.
    Zapraszam i w moje progi, może też Ci się spodoba. Cieplutko pozdrawiam.
    http://ogrod-mojekrzakiptakiinnedziwaki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zazdroszczę kur i gęsi:) Piesiule takie cudne, że chyba trudno się na nie gniewać...:)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń