Obserwatorzy

środa, 27 marca 2013

Tak strasznie żal

Dzisiaj miało być całkiem inaczej i całkiem o czym innym.Życie jednak lubi płatać nam różne figle i to nie raz okrutne.Mogłam przecież zostać w domu,mogłam wysłać po zakupy kogoś innego ,mogłam go zamknąć,mogłam,mogłam....,a jednak.Zawsze robił co chciał,miał swoje zdanie nawet potrafił dziabnąć w nos albo ucho jak mu coś nie pasowało,a teraz...
Miałam wyskoczyć do miasta tylko na chwilkę,a Maniek wypadł do ogrodu jak szalony i oczywiście za nic nie chciał wrócić do domu.W sumie pomyślałam sobie niech się przewietrzy.Nie raz wałęsał sie godzinami po polach to i teraz może sobie polatać.Zakupy i pozałatwianie spraw zajęły mi około 2godz.
Nawet humor mi się poprawił.Gdy wjechaliśmy na podwórko pod drzwiami domu zobaczyłam leżącego Mańka.Normalnie coś mnie aż ścisło.Wypadłam z samochodu,ale niestety....juz nie żył.Najprawdopodobniej potrącił go jakiś samochód,a on resztkami sił doszedł do domu.
Tak strasznie mi żal,smutno i nie wiem jak to nazwać.Brak mi go strasznie.Co chwilę patrzę na drzwi i mam wrażenie ,że zaraz go zobaczę........





8 komentarzy:

  1. Brydziu, nie mogę uwierzyć! To okropne!!! Przecież on dotrzymywał mi towarzystwa w altanie... Widzę, że jak się wali, to wszystko na raz:( Nie wiń jednak siebie, przecież nie mogłaś tego przewidzieć, ale rozumiem. Trzymaj się:)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wierzę... tak bardzo mi go żal ...

    OdpowiedzUsuń
  3. To strasznie przykre...trzymaj się...:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko przychodzę nieraz i podczytuję, ale teraz... tak bardzo smutno. Maniek miał dom najlepszy na świecie i swoich kochających ludzi, był szczęśliwy...

    Za Tęczowym Mostem

    [*]TE KTÓRE ODESZŁY,A O KTÓRYCH NIEZAPOMNIMY[*]

    Panie Boże, nie jestem aniołem
    dziś niewielu jest takich na świecie,
    może ci, co na ziemskim padole
    pokochali zwierzęta i dzieci.

    Panie Boże, powiedziałeś "proście",
    rzekłeś "proście, a będzie wam dane"
    wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
    poszedł do Ciebie mój kot ukochany?

    Panie Boże, poznasz go z łatwością,
    miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
    proszę o Panie, zawołaj go głośno,
    bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.

    Panie Boże, nie proszę dla siebie,
    znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
    by głodny i smutny tam nie był, i żeby
    mógł sobie przy kimś spokojnie zasnąć.

    Panie Boże, a gdy tak się stanie,
    że i mnie zabrać stąd będzie trzeba

    pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,

    kiedy będę wędrować do nieba

    autor:Marta "Majorka"Chociłowska-Juszczyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadne słowa nie ukoją bólu, tylko czas go uleczy ...
    Życzę Ci Brydziu zdrowych i pogodnych Świąt.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj przykro mi... wiem co to za smutek...

    OdpowiedzUsuń