Obserwatorzy

poniedziałek, 19 maja 2014

Ciepełko

W końcu  do mnie dotarło słońce.Nie tak od razu i nie na cały dzień,ale popołudnie miałam piękne.Ogólnie całe towarzystwo korzystało.W końcu udało mi się rozsadzić roszpunkę i resztę sałaty.Powalczyłam z chwastami na warzywniku bo rosną jak opętane w przeciwieństwie do posianych przeze mnie warzyw.Jak na razie na poletku warzywnym nie ma co pokazywać bo golizną świeci.Jak zacznie się co nie co zielenić na pewno nie omieszkam się pochwalić.
Po niedzieli już na amen muszę rozstać się z piesiami,a tak mi strasznie szkoda.Bardzo się do nich przywiązałam .Zawsze rano gdy wychodzę na podwórko lecą do mnie wszystkie jak szalone.Bawiła bym się z nimi bez końca.Dobrze,że 2 ze mną zostają bo strasznie pusto by się zrobiło,ale i tak chyba się poryczę jak będą je zabierali.
Spacerek nad stawek
Mama pije to trzeba wykorzystać sytuacje i też sie posilić

Jednak najlepiej z mamą
No i fajnie jest wariować w kupkach skoszonej trawy.

Na koniec jeszcze moje pierzaste.Też łobuziaki urosły.Są już w kurniku i teraz czekam kiedy będą mogły wyjść na słonko.Kogutki już między sobą zaczynają toczyć boje więc robi się ciekawie,

No i chyba tyle na dzisiaj.Słoneczka wszystkim życze i ciepełka.

7 komentarzy:

  1. Psiaki urocze , dobrze że znalazłaś chętnych na pieski . Ciekawe które sobie zostawisz ? Kurnik powoli się zapełnia. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne psiaczki i fajne kurki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brydziu, przepraszam bardzo, że dopiero tera sie odzywam.
    Na swoje usprawiedliwienie mam to,że maluszki, małe kurczaczki ( kupilismy 40 zielononóżek), ogród i dom tak zajmują czas, że dzień za dniem leci tak szybko, że jestem przerażona.
    Zaglądam, czytam co porabiasz, ale przyznaję się bez bicia, ze czasami brak siły by cokolwiek napisać.
    A i u Ciebie obowiązków nie brakuje. Tak właśnie myslałam o Twoim ogromniastym ogrodku, co tam się dzieje i ile masz pracy przy nim.
    Maluszki na zdjęciach miały około 4 tygodni.
    I podobnie jak Twoje po niedzieli rozjadą się do nowych domów.
    Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, przesłodkie te psiaki i wyobrażam sobie, jak serce będzie Cię bolało Brydziu, gdy nadejdzie chwila rozstania. Ale nic na to poradzic nie mozna a pocieszeniem jest to, ze w nowych domach na pewno znajda szczęście.
    Kurczęta juz masz duże! Ho, ho! Ale się będą cieszyc, gdy w końcu na słonko wyjdą!
    Ściskam Cię serdecznie i wszystkiego dobrego życzę!:-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale masz super stadko! Niestety nie pocieszę Cię, ale moją jedną z największych traum dzieciństwa było to jak rodzice oddawali szczeniaki mojej suni, szczególnie jednego bardzo pokochałam, grubą niezdarę, który zawsze był blisko mnie, niestety rodzice byli bezlitośni i jego też oddali, teraz ich rozumiem, ale wtedy...

    OdpowiedzUsuń
  6. No to masz tego przychówku hehe. Doskonale rozumiem jak ciężko jest Ci rozstać się z psiaczkami, ale cóż, siła wyższa. Kurczaczki już pięknie urosły!
    U mnie Brydziu, od wczorajszego popołudnia, już przyjemny chłodek... pewnie u Ciebie też.
    Miłej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń