Obserwatorzy

środa, 27 sierpnia 2014

Jesienny czas

W końcu zabrałam się za pisanie.W między czasie wyskrobałam już 2 posty,ale po przeczytaniu stwierdziłam,że są praktycznie bez ładu i składu.Dni tak szybko mi mijają  i to chyba mnie najbardziej przeraża .W ogóle ostatnio jestem jakaś zdołowana .Zwalam winę na tą dziwną pogodę,ale nie wiem czy to właściwa przyczyna.Podobno wszędzie dookoła pada,a u mnie sucho.Kwiaty mam marne w tym roku,a o warzywach to już nie wspomnę.Dobrze,że chociaż zwierzaki czują się dobrze .Piesiole rosną jak na drożdżach i broją ile wlezie.Gryzą co się da i wynoszą wszystko co im wpadnie w pyski.Jeszcze nie dawno musiałam pilnować żeby któryś z nich nie zrobił krzywdy gęsiom,a teraz bywa różnie .Niekiedy jest wrzask  i widzę psa goniącego gęś .Następnym razem pisk i uciekającego psa,którego goni stadko gęsi.Tak,że można powiedzieć jakaś równowaga w przyrodzie istnieje.
Piesiol tylko jeden za pozował do fotki bo drugi już pogonił za gęsiami
Moje zielononóżki też urosły ,ale jak na razie nie obdarzyły mnie jeszcze jajkami.Na razie cierpliwie wszyscy czekamy .Może już nie długo będziemy mogli się cieszyć smakiem tych pysznych jajeczek.Jak na razie kurki myślą tylko o jedzeniu i bieganiu .Niestety dwie wyskoczyły poza ogrodzenie i dokonały żywota w paszczak piesiolów.No i nie obyło się bez lania,ale i tak widzę ,że sierściuchy czatują przy ogrodzeniu i tylko wypatrują zdobyczy.

Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam pogody jaką każdy sobie zamarzy .Oczywiście do następnego napisania...oby mi się zebrało bo ostatnio strasznie opornie mi to idzie.

12 komentarzy:

  1. W końcu się odezwałaś:) Ten uciekający nie wiadomo gdzie czas to w rzeczy samej przerażające zjawisko.... A jak tam Celinka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celinka oczywiście ma sie dobrze.Chciałam jeszcze wstawić jej fotkę,ale jak na złość padły mi baterie w aparacie.Najważniejsze,że zaprzyjaźniła sie z psami i to z wzajemnością.Inne koty muszą używać drogi wnet powietrznej gdy piesiole są w pobliżu ,a ona rządzi gdzie chce.Tylko,że z chodzeniem nadal ma kłopoty,ale patrząc na nią to jakoś nie widać po niej ,żeby coś sobie z tego robiła bo lata jak fryga i jest ciągle zadowolona i chętna do zabawy.Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
    2. Oj, to super:))) Mam nadzieję, że przy okazji kolejnego wpisu wrzucisz jej zdjęcie:) Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. minka tego pieska mnie rozczuliła wiesz? :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj one potrafią rozczulić .Szczególnie jak nabroją i mają stracha.To minkę robią anielską.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne masz stadko gęsi i kurek ale coś dużo kogutków widzę.Psiaki łobuziaki pilnuj bo jak zasamakują w drobiu to będziesz miała wielki kłopot jak ja z moim Orionem.Za nic w świecie nie mogę go oduczyć łapania i pożerania.Słoneczka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękne te koguty! A zielononóżki mają naprawdę zielone nogi - myślałam, że to tylko taka nazwa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładne te kurki. Ja sie coś zielononóżek obawiam, bo za duż o fruwają...Co by było z moim ogrodem...

    OdpowiedzUsuń
  7. Całkiem duze już te Twoje zielononóżki. Pewnie jajka zaczną nieśc lada moment. Tylko kogutów za duzo! Mogą męczyć kurki i to może być powodem, ze się jeszcze nie niosą. Trzeba niestety, zostawić najwyzej dwa koguty a reszta na rosół i dla psiaków. Będą uwielbiać gotowane mięso zielononózek - zobaczysz!
    Pozdrawiam Cię ciepło Brydziu i ciepłej, pogodnej końcówki lata zyczę!:-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Zwierzaczki mają u Ciebie jak w raju!!!
    Buziaczki Brydziu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piesek cudnie pozuje , jest przesłodki. Duże masz stadko kurek , już niedługo doczekasz się swojskich jajeczek. Czasami też nie idzie mi pisanie , są takie dni. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie piękne kurki! Od dziecka uwielbiam kury i marzę by je mieć! A Twoje są także ozdobą!

    OdpowiedzUsuń