Obserwatorzy

niedziela, 30 grudnia 2012

Koniec roku

No i mamy koniec roku ,a ja nawet nie wiem kiedy to zleciało.Ani się obejrzymy i będziemy przygotowywać się do Wielkanocy i zamiast bombek na blogach będą królowały jajka.Ja tak prawdę mówiąc to już chyba zacznę co nieco w tym kierunku robić bo czas szybko leci
Jednak dzisiaj jeszcze moja choinka
Na samej górze moje pierwsze szydełkowe ozdoby.Bombka i dzwonek od Janeczki i gwiazdka od Iwonki.
Trochę zaczynam tęsknić za ciepełkiem tym bardziej,że u mnie ciągle jakoś tak pochmurno i mrozi.Do prac w ogrodzie aż tak nie tęsknie bo wtedy już brak czasu na robótki,ale ciutkę słonka i ciepełka by się przydało.Nadal przylatują sikorki.Wczoraj wywiesiłam następną porcje słoninki bo apetyt maja ogromny.Tylko mój kociak wpatruje się w nie mętnymi oczami i nie wiem na co ma większy apetyt na sikorki czy słoninę
A przy psiej budzie ciągle zamieszanie,a nuż znajdzie się tam jakiś smakołyk.Nie raz jest pełna miska ptasiego towarzystwa.Wtedy w miskę wpada Kapsel,ale jakoś jeszcze nie udało mu się żadnego złapać.
Na koniec życzę wszystkim w tym nadchodzącym Nowym Roku wiele szczęścia i oby był on dla wszystkich lepszy niż ten,który właśnie mija.

czwartek, 27 grudnia 2012

I już po Świętach

Wiele dni oczekiwań,przygotowania i ...minęło nie wiadomo kiedy.Można powiedzieć dwa dni leniuchowania i objadania się .Moja młodzież w drugie święto rozjechała się do znajomych tylko nieletni dotrzymał nam towarzystwa.Na spacer jednak,ani on ,ani M nie dali się wyciągnąć.Dobrze ,że moje psiaki są chętne na wypady w pola więc urządziliśmy sobie daleki spacer.Ja spaliłam trochę kalorii i się dotleniłam ,a psy poganiały za sarnami.Po przyjściu do domu czekała już na mnie kawka i oczywiście ciasto na stole.Tak prawdę mówiąc to mam już dosyć jedzenia więc w najbliższych dwóch dniach obiadu nie będzie i męskie towarzystwo będzie jadło tylko to co będzie szwendało się jeszcze w lodówce i spiżarni.Nie są z tego względu zadowoleni,ale trudno.Za kilka dni Sylwester i znowu szykowanie jedzonka bo my jak zwykle w domciu,a synowie jeszcze plany mają nie sprecyzowane.Ja jak zwykle co roku wymyśle sobie kilka postanowień.Najważniejsze,że zgubię parę kilogramów itd.,ale jakoś mi to nie wychodzi .Co roku postanawiam zmienić w swoim życiu co nie co ,a potem wszystko spala na panewce.Zaczyna się codzienna praca dzień za dniem mija.Przychodzi wiosna ,lato...i znowu sobie postanawiam,że w przyszłym roku coś zmienię. Z drugiej strony patrząc nie mam co narzekać.Mam kochającą rodzinkę,fakt,że czasem doprowadzają mnie do szału,ale jednak nie zamieniła bym ich na innych,a marzenia...każdy chyba je ma i nie zawsze wszystkie można zrealizować.No pomarudziłam trochę i może w złym czasie i tak nie składnie,ale chyba było mi to potrzebne.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie blogowe duszyczki i do następnego napisania.

niedziela, 23 grudnia 2012

Wesołych Świąt

Spokojnych i wesołych Świąt w gronie rodziny ,szczęśliwego Nowego Roku,spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń życzę Wam z całego serca.

piątek, 21 grudnia 2012

Niespodzianki

Dzisiaj chciałam pokazać Wam jakie śliczności przyniósł mi Mikołaj.Niesamowite jest to,że człowiek potrafi cieszyć się jak dziecko z każdego drobiazgu.Tym bardziej,że się go nie spodziewa.Uwielbiam ten przed świąteczny czas gdy listonosz puka do drzwi z kartkami .Wtedy wiem,że są ludzie ,którzy o mnie pamiętają i wiem,że te życzenia są na prawdę szczere i od serca.
Pierwszy prezencior jest od Ani z bloga" Życie nitką malowane"Ania zrobiła cudeńka,a tak że pamiętała o moim łasuchu czyli M,który dostał nutelle śliwkową oczywiście Anulkowej roboty.Natomiast moi chłopcy po gwiazdorku.Chociaż moja młodzież jest w wieku 17-21 lat,ale się cieszyli i zapewnili ,że się odwdzięczą .
Następną paczusię dostałam od Eli. Znam ją już od przeszło dwóch lat,a poznałąm ją na portalu ogrodniczym.Jest to pełna ciepła osoba.Mam nadzieję,że kiedyś też założy swojego bloga bo przecież można tu pisać o wszystkim,a nie tylko o robótkach.Elu bardzo dziękuje za pamięć i za tak piękny prezent.
Trzecią niespodzianką jest karteczka i cudna szydełkowa gwiazdka od Iwonki z bloga"tworczypoczątek"Iwonko zaskoczyłaś mnie niesamowicie.Bardzo dziękuje za pamięć i za to cudo,które już wisi na choince.


Jeżeli chodzi o mnie to siedzę sobie teraz spokojnie w kuchni,bigos pyrka w garnku i chyba zaparzę sobie jakąś herbatkę.Powolutku zaczynam czuć Święta,ale chyba jakoś słabiej niż kiedyś,a może ta mglista i szara pogoda tak mnie nastraja ponuro???W każdym razie choinka ubrana chatka już prawie posprzątana ,męskie grono sterczy przed telewizorem ,a ja przez następne 3 dni nie wyjdę z kuchni.Ech...no cóż takie są Święta.
A taki słoiczek sobie na pociechę wydziubałam co by mieć gdzie orzeszki powrzucać.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje Wszystkim za odwiedziny .

czwartek, 20 grudnia 2012

Pierwsze smakołyki

U mnie zimy brak.Uciekła po prostu  i zanosi się na to ,że Święta będą mokre,błotniste i szare.Pomimo tego,że na dworzu temperatura na plusie to w domciu palić trzeba bo ta mglista i chlapowata pogoda jakoś taką sprawia nie przyjemną atmosferę.W takie dni zazdroszczę tym,którzy maja w domu kominek.Ach jak bym usiadła sobie z dobrą herbatką przy blasku ognia.Ale nic trzeba jakoś iść do przodu .Więc i ja powolutku wzięłam się do pracy.Na pierwszy ogień poszły ciasteczka orzeszki.Troszkę z nimi pracy,ale wyglądają ślicznie no świetnie smakują,a poza tym mogą dosyć długo leżeć.Chociaż przy moich łasuchach ta teoria raczej się nie sprawdzi.No więc wzięłam się za pieczenie w mojej nie zawodnej patelni.
Trochę t trwało .ale skorupek wyszło dosyć sporo.
W tym roku może z lenistwa wybrałam szybką wersję masy.Czyli nutella +posiekane orzechy+pokruszone sucharki.Muszę przyznać,że wyszło całkiem dobrze.
Nastawiłam jeszcze naleweczkę cytrynową na lepsze trawienie i oczywiście dla zdrowotności.
Na Święta można się już delektować.
Witam moje nowe obserwatorki i bardzo się cieszę ,że dołączyłyście do mojego grona.Życzę wszystkim spokoju w te pracowite przedświąteczne dni,a w następnym poście będę się chwalić oj będę.

piątek, 14 grudnia 2012

Kolorowo

Witam.Dzisiaj na początku chciałam pokazać Wam moich codziennych gości.Na bialutkim śniegu prezentują się prześlicznie.Uwielbiam te małe ptaszyny.Takie miniaturki,a przetrzymują wielkie mrozy.Obserwuję je tak przez szybę i napatrzeć się nie mogę.Jest ich coraz więcej,ale dużej grupie ciężko zrobić fotkę bo zanim ja usadowię się z aparatem to one wszystkie zrobią frrrrrr..i po fotce.
Wczoraj przyleciał też piękny dzięcioł,ale niestety strasznie płochliwy więc nie było mowy o fotce.
Z moich robótkowych prac dwie poleciały i dotarły na miejsce .Bardzo się ciesze ,że się podobają więc i pokazać mogę co robiłam.

Teraz mam nadzieję wpaść już w szał  porządków,dekorowania i od wtorku pitraszenia.W każdym razie taki mam plan.Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknej pogody.

sobota, 8 grudnia 2012

Zima

Dzisiaj trochę z innej beczki.O robótkach nie będzie nic  tylko o nadejściu pięknej zimy,która i do mnie dotarła.Kiedy rano wstałam ukazał się moim oczom świat jak z bajki.Jeszcze wczoraj szaro buro,a dzisiaj świat bialutki.Patrząc na taki widok czuję już przez skórę Święta.

Zaczęły przylatywać już pierwsze sikorki.Zdjęcie słabe bo robione przez szybę,ale gościa widać.Mam nadzieję,że będzie ich coraz więcej.Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłej niedzieli.

piątek, 7 grudnia 2012

Prezentów ciąg dalszy i pech

Dzisiaj w końcu mogę się zabrać z pisanie.Ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu .A do napisanie postu potrzebuję ciszy,spokoju i czasu ciut więcej niż trochę.Ostatnio robótki zajmują mi sporo czasu,a i prace w domu i gospodarstwie były na pierwszym miejscu no i dzień jakoś za krótki.Ledwie człowiek wstanie,a tu znowu ciemno na dworzu. Miotam się więc między tym wszystkim i mam same zaległości.
Teraz będę się chwaliła ślicznościami od Asi.Niestety nie jest to wszystko,a to przez moje można by powiedzieć odwlekanie pisania.I tu sprawdza się przysłowie"Co masz zrobić jutro zrób dzisiaj".Przez to moje odwlekanie i pecha przepadły mi zdjęcia,które wcześniej robiłam.Ot katę coś trafiło,a przy okazji czytnik w moim lapciu i całe szczęście,że synuś pożyczył mi swój.Tak,że fotnęłam to co mi pozostało,a wszelkie rarytasy od Asi zostały już pochłonięte przez moją rodzinę.Między innymi był pyszny dżemik z dyni i dynia na słodko kwaśno.
Musicie przyznać,że same cuda Asia mi przysłała.Dawno nie miałam tak bogatego Mikołaja.Mój domowy Mikołaj dostał jasno do zrozumienia ,że w tym roku wystawiam buta i czekam na prezent,ale niestety się nie spisał.Postarałam się jak nigdy żeby zwrócić jego uwagę.Wyszorowałam największy swój bucik marki gumiak ,nawiasem mówiąc też prezent od Małżonka co by mi się fajne w ogrodzie robiło.Zresztą moja połówka w tym względzie jest bardzo romantyczna i prezent w rodzaju haczka,wąż ogrodowy,widły itp to normalka.w każdym razie wystawienie gumiaka nic nie dało i nic w nim nie znalazłam.Widząc moje ogromne rozczarowanie Najlepszy poczuł jednak jakieś wyrzuty sumienia gdyż udał się jak mniemałam po jakiś drobny prezencior,ale tu niespodzianka.Przyjechał zadowolony i z uśmiechem na ustach i zakomunikował:
-Przywiozłem Ci prezencik!!!!
-Ooo!!!
-Torcik Ci kupiłem
-Przecież ja nie lubię tortów
-No wiesz co...trudno sam zjem.
-........
Pozdrawiam  i do następnego napisania.