Obserwatorzy

środa, 6 marca 2013

Wiosna

W końcu po długim oczekiwaniu przyszła.Zostawiłam wszystkie domowe prace papierzyska,które były do zrobienia rzuciłam w kąt i poszłam zrobić obchód po ogrodzie.Pogoda śliczna ,słonko jak patelnia,ciepełko więc nie ma co siedzieć w domu.Oblukałam co nie co i podsumowanie jest takie,że tam gdzie ziemia lekka wszystko jako tako,ale reszta niezbyt ciekawie wygląda.Poza tym ,że błocko okrutne i warzywnik to chyba dopiero pod koniec maja zacznę robić bo jak na razie to pływalnie można by tam urządzić to chyba wszystko jako tako przezimowało.Wspominając o pływalni to miałam ją jeszcze w łazience i to 2 razy dzięki mężowi memu najlepszemu,który za punkt honoru postawił sobie naprawienie naszej pralki,która już dawno powinna przejść na emeryturę.No ,ale cóż najlepszy uważa,że pralka 20letnia to jeszcze całkiem nowy sprzęt i jeszcze może pochodzić no i mechanika wcale wzywać nie trzeba bo on da radę więc chociaż pralka ciekła już od kilku miesięcy stwierdził,że nic to takiego i na pewno to zrobi.Jednak podczas prania pralka zastrajkowała i zalała nam pół łazienki.M ostro wziął się za naprawe i w końcu zadowolony z siebie stwierdził,że NAPRAWIONE.Przy następnej próbie prania zalało nam już całą łazienkę .No i dzięki temu kupujemy nową pralkę.Chyba dobrze,że to najlepszy wziął się za naprawę bo dzięki temu w końcu będę miała nowy sprzęt do prania..
Pozrawiam serdecznie i słonka dużo życzę na następne dni chociaż znowu zimą straszą.
Na skalniaku wyszedł pierwszy rannik

8 komentarzy:

  1. Jak miło popatrzeć, że u Ciebie są już pierwsze zwiastuny wiosny:) Aż cieplej się robi:)
    U mnie w ogrodzie jeszcze leży śnieg:(

    OdpowiedzUsuń
  2. A u mnie tylko parę pierwiosnków, ale słoneczko grzeje - aż się chce pracować w ogrodzie!
    Bolek tak naprawia pralkę jak mój moje kozaczki - co odstawiłam do wyrzucenia, to brał i zawoził je do szewca... w końcu musiałam je wrzucić do pieca hihi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwiosnki mi w głowie - oczywiście parę przebiśniegów hehe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kwiatków jeszcze nie widziałam;(
    Pralkę mam jedną na sumieniu, jak na razie...i jedną mikrofale, ale ona padła, bez mojej pomocy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, ha jakbym o moim mężu czytała. Zachowuje się bardzo podobnie. Ostatnio na tapecie był czajnik elektryczny a skończyło się jak u Ciebie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe ... wiesz bo to trzeba robić jak w tej reklamie z zakupem nowej kuchni ....
    zobaczymy co mój powie ... bo też się pralka pieprzy ...
    jak coś sama dziurę dodatkowo zrobię... hihi
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój też taki magik, wszystko by sam naprawiał :))) i też kończy się na kupnie nowego sprzętu :)))
    Łe, kwiatków żadnych u mnie nie ma, ale za to błota już nie mam :))Wszystko pięknie obeschło, ale znowu zimę i chlapę zapowiadają :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Brydziu, Asia ma dobry pomysł, ale wolałabym abyś zrobiLa tak jak w reklamie z remontem łazienki hihi:)

    OdpowiedzUsuń