Obserwatorzy

środa, 19 września 2012

Jesień

Jesień,jesień...lubię tę porę roku.Zaczynają się coraz dłuższe wieczory i mam coraz więcej czasu na książki i na robótki.Jak na razie robię sobie zapasy na wieczorowe popitki czyli herbatki na rozgrzewkę.Mięty już mam spory zapas,ale może jeszcze jedna partia zdąży urosnąć.W kuchni na ścianie suszą się  następne pęczki melisy cytrynowej.Jest super z dodatkiem plasterka cytryny przed snem.Zresztą ja piję ją przy różnych okazjach.
Do spiżarni zawędrowały następne słoiczki soku malinowego .Zimowe wieczory przy herbacie z takim sokiem plus jeszcze kocyk i dobra książka to jest to.
Jak na razie powolutku działam w decu.Coraz bliżej święta więc trzeba już zaczynać.Jak na razie mogę pokazać tylko nie dawno wydłubana deseczkę bo reszta to jeszcze tajemnica
Jakoś ostatnio nie mogę się na niczym skupić.Najgorsza dla mnie jest bezsilność.Kiedy bliskiej osobie jest źle ,a nie mogę jej pomóc nawet pocieszyć bo się nie da .Nawet nie wiem co bym mogła powiedzieć,albo napisać po prostu nie mogę znaleźć odpowiednich słów i to mnie doprowadza do ...chyba właśnie bezsilności
Przesyłam wszystkim ostatnie już chyba słoneczniki z mojego ogrodu .Niech rozjaśnią wszystkie smutki i do następnego napisania.

9 komentarzy:

  1. Fajnie napisane, od razu tak się jakoś przyjemnie zrobiło:) Słoneczniki przecudne! Deseczkę też ładną sobie "wydłubałaś":) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. też lubię wieczory jesienne z herbatka ale Twoje herbatki będą wspaniałe:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Brydziu! Chyba myślisz o tej samej osóbce co ja... i powiem Ci, że ja też nie mogę sobie miejsca znaleźć. Z jednej strony wiem że nic nie pomogę, nie chcę się też narzucać, a z drugiej ...ech, szkoda gadać... co za świat, co za ludzie!
    Deseczka śliczna, a Twój soczek malinowy zasilił również i moją spiżarnię:) Będę miała sobie co dolewać do herbatki w długie, zimowe wieczory:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam meliskę, choć nie mam własnej, to u cioci mojego męża rośnie:) Za to malinki jak najbardziej mam swoje i też już soków i dżemów nieco zrobiłam. Piękna ta deseczka, a słoneczniki przypominają, że lato niestety odeszło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam Twoja pracowitość, ja chyba nigdy nie zrobię przetworów, choć co roku to sobie solennnie obiecuję. Co do bezsilności no cóż nikte nie lubi tego uczucia ja tez nie. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasami pocieszyć się nie da ... wystarczy czasem razem pomilczeć jeżeli żadne słowa nie są w stanie przyćmić smutku ...
    Słoneczniki przepiękne, u mnie już wszystkie przekwitły i deseczka lawendowa urocza.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle śliczności w jednym miejscu!
    Pozdrawiam gorąco i życzę wszystkiego dobrego :))

    OdpowiedzUsuń
  8. same śliczności Brydziu narobiłaś ... a ja ... nie mam ochoty na nic ...
    dzięki za pamięć !
    buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Brydziu!Soczku zazdroszczę pewnie latem pachnie.Trzymaj się cieplutko i wszystkiego co dobre Ci posyłam.Buziaczki!

    OdpowiedzUsuń