Obserwatorzy

czwartek, 26 lipca 2012

I znowu grzeje

Witam.U mnie jak by to powiedzieć żar leje się z nieba i zaczynam tęsknić za minioną deszczową pogodą.Tak to jest gdy popada się z jednej skrajności w drugą.Można powiedzieć żniwa za pasem na polach  łany pszenicy się złocą ,zaprawy czas zacząć....jednym słowem roboty pełne ręce.Zimą zawsze czekam na ten czas,ale za to wtedy można oddać się wszelkiej maści robótkom za to latem tylko z doskoku,ale nie potrafiła bym żyć bez tej dłubaniny.Więc z rana przed śniadaniem raz ,dwa położy się jedna warstwę lakierku za jakiś czas drugą.Pod wieczór lekki szlif itd.Teraz na tapecie jak to się mówi jest wymianka kuchenna .Strasznie jestem ciekawa czy mój pomysł na prezent spodoba się mojej wymiankowej partnerce...Ostatnio jednak zrobiłam koleżance mały upominek,ale w tym zamieszaniu nie zrobiłam fotki .Przesyłka dotarła,podobała się więc mogę pokazać,a zdjęcie podebrałam właścicielce i mam nadzieję,że zła nie będzie
Teraz biorę się za wiśnie.Niestety moje wrąbały szpaki więc musiałam co nieco kupić.Część na nalewkę i troszkę do zaprawy.Nalewka wiśniowa to moja ulubiona chociaż większość i tak wypija mój małżonek no i goście.Jeszcze przydała by się jakaś butelczyna  ozdobiona wiśniami,ale nigdzie nie mogę dostać takiej serwetki.Serdecznie witam moją nową obserwatorkę i zabieram się do pracy bo takowa niestety sama sie nie zrobi.Miłego dnia wszystkim życzę.Na koniec jeszcze kilka fotek z ogrodu jak zwykle zresztą w tym czasie.


poniedziałek, 16 lipca 2012

Deszczowo

Witajcie u mnie deszczowo i chłodno,a jeszcze nie dawno bardzo tego chciałam.Za to teraz wypatruję chociaż kilku promieni słońca bo bez niego jakoś nie potrafię zorganizować sobie pracy no i pomysłów na robótki też brak.W każdym razie zakisiłam pierwsze ogórasy oczywiście w kamionkowych miskach.Takie wszystkim smakują najbardziej.W każdym razie już na drugi dzień zaczęło ubywać.
Wzięłam się też za wędzenie szynek .Wszyscy dawno mieli na nie ochotę Wiec dyndały sobie 2 dni na zimnym dymku z wiśni i teraz mamy zapas na jakiś czas.Tak najbardziej to nie moge doczekać się robienia powideł śliwkowych.Uwielbiam gdy cały dom przepełniony jest ich zapachem.W każdym razie szynki powędrują na wieszaczki do śpiżarni i będą sobie tam podsychały.

A tak zmieniając temat na bardziej kolorowy to kilka fotek z ogrodu bo teraz tam spędzam większość czasu .Chwasty rosną nie zmordowanie i raczej  one mnie pierwsze powalą na kolana bo już mi sił na nie brak.Pozdrawiam wszystkich i wielkie dzięki za każde odwiedziny.

sobota, 7 lipca 2012

Prezenty wymiankowe

Dzisiaj nadszedł czas na pochwalenie się prezentami,które dostałam w wymiance organizowanej u Luny z bloga dekupazoweuroczysko.blogspot.com.Moją wymiankową parą  była Jola z bloga jolagry.blox.pl  
.Dostałam od niej prześliczne prezenty.Jola zrobiła same śliczności.Jeżeli chodzi o mnie to jest to dla mnie czarna magia.W tej dziedzinie jestem całkowite beztalencie.
Oczywiście mój synuś dorwał się do paczusi i porwał lizaka na którego miałam straszną ochotę no,ale cóż był pierwszy,a i kalendarzyk też porwał .Takie już są dzieci( czytaj wielkie 17letnie chłopisko)
Różane mydełko zapakowane jest w cudny woreczek,a takich kolczyków i brożki jeszcze nie miałam
Dostałam też świeczki i pocztówkę z życzeniami.

Serwetka to prawdziwe dzieło sztuki.Bardzo dziękuję Joli za takie piękne prezenty,a Lunie za zorganizowanie wymianki.

A ja wysłałam Joli :


piątek, 6 lipca 2012

Ach te burze

Deszcz i burza to jak na razie u mnie norma.Brak prądu,a do tego prawie 4 dniowy brak internetu  w związku z tym całkowity brak połączenia ze światem zewnętrznym.Niby nic takiego,ale jakoś człowiek miejsca sobie znaleźć nie może .Zostaje tylko haczka żeby wyżyć się trochę w ogrodzie chociaż tam też błocko okrutne.Nocami pioruny walą i błyska jak by człowiek był na dyskotece.Nic tylko siedzieć z głowa pod kołdrą i przeczekać.Jeszcze trochę i nadejdzie czas robienia zapasów na zimę więc zacznie się wielkie zaprawianie bo półki w spiżarni świecą pustkami.Większość truskawek zgniła przez te deszcze,a szpaki zdążyły wrąbać więcej czereśni niż ja włożyłam do słoików.Myślę,że jak tylko spadną troszkę ceny ogórków to wezmę się za ogórasy ,a później to już poleci.Jak na razie to rosną mi grzybki na balocie.Kupiłam go jakieś dwa tygodnie temu i myślę,że jutro już sobie pojemy.Na leśnych nie znam się za dobrze więc wolę nie ryzykować.
Jeszcze pochwalę się butelczyną na nalewkę cytrynową.Jeżeli chodzi o tło to chciałam żeby wyszły takie mazgajki,ale artystycznie to zbytnio nie wyszło.

Na koniec pokarzę jeszcze kilka fotek z ogrodu.Nadszedł czas lilii i liliowców.Szkoda tylko,że tyle pada bo bardzo tego nie lubią.

Teraz co dnia będą rozkwitać nowe i cieszyć  kolorami.Pozdrawiam,życzę wszystkim takiej pogody jakiej sobie zażyczycie,dziękuje za odwiedziny no i witam moja nową obserwatorkę.Witaj Jolu serdecznie.