Obserwatorzy

czwartek, 9 lipca 2015

Lato w pełni

Jak straszne ciężko zabrać się  za pisanie.Gdybym chciała opisać wszystko to musiała bym klikać do smego wieczora.Ot sporo sie dzieje ostatnio.Suszę mam w tym roku straszną .Ze stawu została zaledwie kałuża i tylko żaby mają użuwanie.ale jest i dobra strona tejże można by powiedzieć katastrofy.W końcu powyrywamy pałki wodne,które rozrosły się strasznie i zajęły już prawie trzy czwarte stawu.
Moje stadko zielononóżek zostało wytrzebione przez jakiegoś nieznanego stwora.Uchowało się kur sztuk 5 i jeden kogut.Jedną z kur naszło na wysiadywanie jaj więc z 17 sztuk wysiedziała5.Ja wykożystując sytuację dowiozłam jej jeszcze 35 maluchów.Musze powiedzieć,że ogłupiała biedna w pierwszej chwili,że tak jej sie nagle namnożyło,ale zajeła sie maluchami pięknie.Po 3 tygodniach jednak uciekła bo dosłownie wskakiwały jej juz na głowę ,a pod sobą miała taki tłum ,że nie dała rady utrzymać pionu.
Terazmam już nowe stadko,ale jedna z kur uciekła mi i siedzi gdzieś zakamuflowana na jajach za nic nie mogę jej znaleśc .Wszystkie krzaki obszukałam .Wpadła tylko raz do kurnika rozkokoszona ,narobiła zamieszania i znikła zanim się zoriętowałam.
A tak poza tym to wznawiamy we wsi Koło Gospodyń.Nic u nas nie działo sie od lat.Stary sołtys miał wszystko gdzieś,a funkcje pełnił 16 lat.Teraz kobiety weszły do gry.Mamy panią sołtys i rada sołecka to też głównie kobiety.Na początek zorganizowałyśmy Dzień Kobiet.Takiego jak tu mieszkam jeszcze nie było.Napiekłyśmy ciast,była kawusia i pełna świetlica.Dzień dziecka i idzień matki też się udał  .Dzięki wszystkim mamom dzieciaki miały święto i uśmiechniete buzie.W końcu została posiana trawa na boisku i doprowadzony do porządku plac zabaw.Teraz chcemy doprowadzić naszą świetlice do porządku bo ostatni remont pamięta czasy PRL-u,a gmina niestety nie chce nam pomóc. Na początek organiujemy zabawę z której pieniądze pójdą na remont,zbieramy fanty na licytacje,jedzonko przygotowujemy same i mamy nadzieję,że coś uzbieramy.Może jeszcze jakieś pomysły wpadną nam do głowy bo narazie opornie nam to idzie,ale od czegoś zacząć trzeba.
Pozdrwiam wszystkich serdecznie.

środa, 4 lutego 2015

Odmarzam

Dni coraz dłuższe , coraz częściej pokazuje się słońce i coraz bliżej wiosna.Jak dotychczas nie było u mnie żadnych oznak zimy jedynie deszcz i mgła.Dzisiaj jednak świat stał się biały i zaraz zrobiło się weselej.Nie za dużo tego puchu i nie wiadomo jak długo poleży ,ale można nacieszyć oczy.
Dzisiaj wstawiam takie zdjęcia ..ot naszło mnie jakoś tak na brak kolorów.
Kurki do tej pory szalały po całym ogrodzie,ale dzisiaj tylko kilka desperatek wyruszyło na poszukiwanie czegoś do skubnięcia brnąc po kolana w śniegu.

Jajek jak na razie mam pod dostatkiem.Nawet nie myślałam,że zimą tak będą się spisywały.W każdym razie nie sprzedaje bo jak usłyszałam,że mogę dostać najwyżej 50gr.za takie małe to wysłałam klienta do Biedronki i powiedziałam,że za taką cenę wolę sama zjeść.Teraz rozsmakowujemy się sami i dajemy w prezencie najbliższym jak nam się zachce.
Wczoraj w końcu wybrałam się do fryzjera bo wyglądałam już strasznie .Rano gdy spoglądałam w lustro sama się siebie bałam.Każdy włos w inną stronę,ale któż mnie ogląda.Czapka na łepek i do zwierzaków.No ,ale jak mus to mus.Przy okazji zaliczyłam lumpeks i kupiłam za 12zł.super kamizelkę w sam raz na wiosnę do latania po ogrodzie.Ot zaszalałam.
Pozdrawiam Was śnieżnie szybkiej wiosny życząc.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Wcale nie chce mi się wstawać

Teraz w te deszczowe i wietrzne dni,mam co rano ten sam dylemat wstawać czy nie.A może przespać ten paskudny czas i obudzić się dopiero wiosną?Paskudną mamy pogodę.Tak sobie obiecuję,że wezmę się do kupy,ale jakoś mi nie wychodzi.
Przed Świętami padł mi komputer.Złośliwość rzeczy martwych normalnie.Oczywiście nie było komu jechać po nową część więc musiałam się obyć co doprowadzało mnie wieczorami do szewskiej pasji więc przerzuciłam się na książki,które już dawno poszły na bok.Przy tej okazji okazało się ,że oczy już nie te.Trzeba było dopasować odległość, odpowiednio rączki wyciągać co by literki wyraziste były.Więc czytanie niezbyt miłe było bo po 15 minutach oczy już bolały.Najlepszy stwierdził,że to już SKS czyli Starość Kur.... Starość.Romantyk  z niego nienajlepszy raczej.
Tak poza tym to zaczęłam pisać pamiętnik.Ot na początek kilka zdań codziennie.Czasem trafi się jakaś złota myśl nie zawsze z sensem,ale może z czasem się rozkręcę .W planie mam doprowadzenie ogrodu do stanu normalności bo po zeszłorocznym katakliźmie urządzonym przez pierzaste stwory i piesy wygląda tragicznie,a do tego całkiem niedawno psy zeżarły mi klona i obgryzły hortensję.Chyba od wiosny pójdą w kojec i tylko będą latać pod moim nadzorem bo straszne z nich szkodniki.Kurki biegają gdzie chcą i dzięki temu jajek mam pod dostatkiem na wiosnę jednak też pójdą do ogrodzenia..Tylko dzięki zwierzakom mobilizuję się do pracy wszakże trzeba to wszystko nakarmić na czas.Rano jak Dulska łażę rozczochrana  w szlafroku i grubych skarpetach.Oczywiście z wielkim kubłem kawy i staram się obudzić,ale baterie już nie te i powolutku mi to idzie.Chyba trzeba by mnie na słońce wystawić i wygrzać bo te grube skarpeciny co w nich ostatnio sypiam nie pomagają.Dobijają mnie wizyty u lekarzy.Chyba sobie je odpuszczę bo to podobno najlepiej działa.
W każdym razie czekam na wiosnę.Mam już dość zimna tej wiecznej pluchy i ciągłego wiatru.Na śnieg już raczej nie liczę.Zresztą nienawidzę czapek,grubych swetrów i pufiastych kurtek.
Ubrała bym już swoje kaloszki i pogmerała w ziemi.
Na koniec tych smętnych rozważań chciałam podziękować za życzenia świąteczne,za piękne wymiankowe prezenty  i życzę Wam najlepszego......czego tylko chcecie w te pochmurne dni  i jak to mów nasza babcia Aurelka ..alleluja i do przodu!!!!