Obserwatorzy

środa, 23 kwietnia 2014

Po Świętach

Witam po Świętach.
Nie wiem jak u Was ,ale u mnie pogoda piękna.Troszeczkę popadało więc na warzywniku co nie co już zaczyna wschodzić.Tylko szkoda,że taka duchota i pewnie da burzę,a do tej to raczej mi nie tęskno.Wszystko już na dobre się zazieleniło,kwiatki kwitną na potęgę,trawa rośnie jak szalona,a ja nie mam czym kosić.Kosiarka padła jesienią i oczywiście Najlepszy stwierdził, że naprawi,ale jakoś do tej pory mu się nie zebrało.Po moim kilu dniowym marudzeniu pojechał dzisiaj szukać jakiejś maszyny ,ale czy coś przywiezie nie wiadomo.Chyba w ruch pójdzie dziadkowa kosa .
Tak poza tym to mam dosyć wesoło.Jutro zielononóżki będą miały tydzień.Jak na razie chyba są zadowolone.Jedzonko im smakuje bo jak widzą mnie z miską to wszystkie łebki w górze i tylko czekają żeby wpakować się na półmisek.Najbardziej z tego co zauważyłam smakuje im marchewka bo znika jako pierwsza.Pokrzywą też nie pogardzają ,a płatki i cała reszta to już zastają na koniec.


Duże powodzenie mają zszywki w kartonie ,wzbudzają ogromne zainteresowanie i są obstukiwane na okrągło.
Tak poza tym to piesie nam rosną.Już nie jest tak spokojnie bo zaczynają wyłazić,marudzić no i poszczekiwać.Kupiłam mleko dla szczeniąt i troszeczkę je dokarmiamy bo apetyt mają ogromny i wykończyły by nam Michalinę.Poza tym są słodziaśne.Dzisiaj byliśmy u weta bo jednemu zrobił się na szyjce mały ropień.Został podgolony,ale podobno starczy tylko maść.Jak pęknie wtedy następna wizyta.zobaczymy jak to się skończy.
Michalina natomiast odpoczywa sobie i z pisków i wrzasków nie wiele sobie robi.
A maluchy.......
...my śpimy sobie tak

..a my śpimy sobie tak
Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę pięknej pogody i wszystkiego dobrego.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Wesołych Świąt

W tym codziennym zabieganiu chciałam wszystkim złożyć serdeczne życzenia.
Zdrowych,pogodnych i szczęśliwych Świąt spędzonych w gronie najmilszych osób.
Smacznego jajka i oczywiście mokrego dyngusa.

Wszystkiego najlepszego.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Dzieje się

Trochę zaniedbałam pisanie.Zaczęły się na dobre prace w ogrodzie,warzywnik teraz też będzie zajmował coraz więcej czasu bo już zielsko daje znać o sobie.Dobrze,że pogoda się popsuła bynajmniej zmobilizowało to mnie do przedświątecznych porządków w domu bo tak to chyba robiła bym je na ostatnią chwilę.Ciepłe dni wykorzystałam do maximum .Wieczorem padałam na twarz,ale zadowolona.Kurnika oczywiście jeszcze nie udało się skończyć bo szanowna męska część rodziny nie znalazła na to czasu,ale po wielkiej awanturze obiecali ,że w sobotę ostro wezmą się do roboty.Co mogłam zrobiłam sama o resztę to już niech oni się martwią skończone w tym tygodniu musi być.
W końcu po wielkich staraniach zrobiłam serek podpuszczkowy. co ja się naganiłam po wsi za mlekiem to tylko ja wiem.Miałam obiecane od sąsiada co ma kilkadziesiąt krów,ale w końcu stwierdził,że w parę litrów bawić się nie będzie i już.No to szukałam i stwierdziłam,że w dzisiejszych czasach na wsi ciężko mleko dostać bo Ci co odstawiają do mleczarni to takim maluszkom jak ja nie sprzedają.W końcu w sąsiedniej wsi znalazłam.Gospodyni trzyma sobie jedną krówkę i chętnie mleczkiem się ze mną podzieli.Zrobiłam sobie więc upragniony serek,ale cosik mi nie wyszedł jak powinien bo dziurek w nim brak i taki jakiś za miętki.Normalnie mozzarella jak nic.Ale nic to .Wszystkim szalenie smakował bo już znikł.Chyba mleko za słabo ogrzałam,albo inny błąd popełniłam.Nie zakupiłam sobie jeszcze termometru więc temperaturkę mierzyłam paluchem na przysłowiowe oko i tak to wtedy wychodzi.
W każdym razie będę działać dalej do skutku czyli do otrzymania dziurek.No i muszę termometr zakupić.
Tak poza tym u mnie coraz bardziej kolorowo.


Żaby już na dobre zaczęły harce w stawie , będą śpiewy,że hej!!
No i moja Michalinka została mamą ślicznych siedmiu kluseczek.Normalnie tylko do całowania.Opiekuje się nimi wspaniale.2 zostaną z nami,a reszta ma już właścicieli.Wszystkich dobrze znam więc wiem,że dobrze się nimi zaopiekują.Tylko tak strasznie będzie mi żal rozstać się z nimi za te 2 miesiące.Michalina wcina za 3 psy i widać ,że jest szczęśliwa,a kotka Zuzia za wszelką cenę chce zajrzeć cóż to za piski dochodzą z tej budy.Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim ciepełka.