Obserwatorzy

czwartek, 30 sierpnia 2012

Do jesieni coraz bliżej

Jeżeli chodzi o mnie uwielbiam jesień i jej kolory.Chodzenie po kolorowym lesie ,zbieranie orzechów,jabłek...Już nie mogłam doczekać się aż wydłubie coś w tych barwach więc przedstawiam Wam Panią Jesień na mojej starej deseczce.Takiej wiejski do kuchni na ścianę.Koniecznie muszę wydłubać jeszcze coś do kompletu.
W ogródku rozrosła się mięta i zaczyna wrastać w kwiaty.Posadziłam ją na rabatce przy domu bo mam ją blisko.Jak przyjdzie chętka na herbatkę to tylko żabi skok i jest.
Nasuszyłam już jej sporo bo dzięki temu ,że jest mokro rozrasta się w zabójczym tempie.Teraz robię syrop miętowo cytrynowy.Podobno super do herbaty na zimę.A przepisik jest prosty.20 dużych gałązek mięty zalewamy 1litrem przegotowanej i przestudzonej wody i dodajemy sok z dwóch dużych cytryn.Wszystko odstawiamy na 24 godziny.Po tym czasie dodajemy 1 kg. cukru zagotowujemy,przecedzamy i rozlewamy do słoiczków.W słoiczkach pasteryzujemy jeszcze 10 min.Można dodawać do herbaty lub rozrabiać z wodą.
W ogrodzie coraz bardziej jesiennie,ale też coraz ładniej.Pozdrawiam Nowych obserwatorów i dziękuję za wszystkie odwiedziny.No i do następnego napisania.

piątek, 24 sierpnia 2012

Z szuflady

Dzisiejszy post będzie inny niż poprzednie bo pokażę w nim rzeczy,które zrobiłam już dawno i których w większości już u mnie nie ma.Dobrze,że chociaż zdjęcia mi zostały bo zawsze to jakaś pamiątka.Prace,które robię teraz niestety na razie muszą pozostać jak to się mówi w ukryciu.Poza tym moje zamówione serwetki i inne drewienka jeszcze nie dotarły ,a straszną mam ochotę na jakiś jesienny obrazek.Więc jak tylko wszystko dotrze zaraz wezmę się za dłubanie.Szkoda tyko ,że nie mam żadnego konkretnego miejsca do tej pracy tylko muszę tułać się z kąta w kąt i dzięki temu nigdy nic nie mogę znaleźć.Może kiedyś wygospodaruję sobie jakiś mały kącik na te moje duperelki i będę mogła w ciszy ,spokoju wieczorami sobie przysiąść i dłubać tyle czasu ile będę chciała bez obawy,że za chwilę zacznę komuś przeszkadzać.

Pozdrawiam wszystkich zaglądających  i do następnego napisania.....

środa, 15 sierpnia 2012

Finał wymianki kuchennej

Dzisiaj nadszedł dzień kiedy można pochwalić się  prezentami otrzymanymi podczas wymianki kuchennej zorganizowanej przez Bożenkę.Moją parą wymiankową w tej zabawie była Ar_nika .Jeżeli o mnie chodzi to prace z szydełkiem ,szycie itp.są mi obce,a nawet mogę wyznać jakoś nie ciągnie mnie do tego zajęcia,a Ar_nika wprost przeciwnie więc bardzo byłam zadowolona gdy została moją partnerką w zabawie.Prezenty,które dla mnie zrobiła są śliczne i teraz mam dylemat używać czy schować żeby się nie zniszczyły???
Takie cudeńka zobaczyłam po otwarciu koperty.
Torebeczka w kształcie koperty,a w niej znajdowały się pierścionki do serwetek.Teraz będę mogła elegancko ułożyć serwetki przy talerzach

Dwa woreczki z transferem ślicznie wykonanym.Tak nawiasem mówiąc to na żywo widzę taka prace po raz pierwszy.
Dwa woreczki z wyhaftowanym kwiatkiem no i oczywiście koronkowe wykończenie dodaje im niesamowitego uroku.
Ar_nika podarowała mi tez śliczne suszone listki są niesamowite i takie delikatne.Ciekawa jestem czy mozna je wykorzystać w decu i zatopić w lakierze.Na pewno spróbuję.Dostałam tez mnóstwo serwetek i słodkości,a za kawusie kazał podziękować mój małżonek i przekazać ,że była pyszna.Ja nie zdążyłam posmakować.
Jeżeli chodzi o mnie to moja paczusia wyglądała tak
Trochę przydasi słodkości,suszonej mięty,ale głównym prezentem była butelka i pojemniczek z motywem oliwek.
Bardzo jestem zadowolona z wymianki i z tego ,że dzięki niej poznałam następną sympatyczną osobę.

wtorek, 14 sierpnia 2012

Wyróżnienie i ciutke jesieni

W pierwszej kolejności chciałam podziękować za wyróżnienie ,które przyznała mi  Ar_nika Bardzo dziękuję zmobilizowało mnie bardzo i teraz wiem ,że założenie bloga było jednak dobrą decyzją bo mogę dzięki temu poznać wiele ciekawych osób i moje prace mogą komuś sprawić radość.
Teraz i ja powinnam wyróżnić blogi,ale naprawdę jest mi ciężko więc tym razem jeszcze się wyłamię i wyróżnienie niech sobie bierze kto chce bo jak na razie jestem zafascynowana wszystkim co robicie.Może za jakiś czas będę potrafiła wybrać te 10 idealnych dla mnie ,ale na razie jeszcze za wcześnie.
Nie wiem jak u Was ,ale u mnie powolutku chyba nadchodzi jesień.Tak nawiasem mówiąc to uwielbiam tą porę roku za jej kolory,kwiaty,owoce.Ogólnie jest dla mnie taka romantyczna.Kojarzy mi się ze zbieraniem orzechów i dłubaniem ich w altanie.Szczególnie laskowe uwielbiam,a jest tego trochę w tym roku.Tylko później słyszę
-Mamo niby kto ma posprzątać te skorupki ?
Zawsze zostawiam po sobie bałagan ,ale w tym cały urok.
A na koniec dla wszystkich piękna jesienna jarzębina.Czyż nie jest piękna???

środa, 8 sierpnia 2012

Jabłkowo i nie tylko

Teraz jak zwykle w tym czasie siedzę w kuchni i napełniam słoiki,ale gdy mam pierwsze jabłka robię racuchy z dużą ilością jabłek w środku no i cukru waniliowego.Uwielbiam je na ciepło zresztą jak i reszta rodziny.Dla łasuchów można podać jeszcze mus z jeżyn ,które tez właśnie dojrzewają.Mówię Wam pychota.
Za moimi brzozami rosnącymi na skraju ogrodu jest stare drzewo antonówki.To chyba najlepsze jabłka na przetwory,a szczególnie na mus.Niestety należy już do sąsiadów.Co roku proszę żeby sprzedali mi chociaż trochę,ale zawsze słyszę,że potrzebują,a i tak co roku wszystko spada i gnije.W tym roku to chyba będę chodziła na pachtę i przyniosę za pazuchą parę sztuk chociaż na świąteczną szarlotkę.
Pogodę można powiedzieć mamy nie za ciekawą bo co rusz pada ,a nawet mogę napisać w tej chili leje okropnie.Na pola już powinny wyjechać kombajny,ale cóż wszystko mokre no i nie do końca dojrzałe.Zaczęły dojrzewać maliny i jeżyny ,ale przy takiej pogodzie boję się,że wszystko będzie gniło,a jak na razie toczę o nie  bój z osami.
Na koniec jeszcze komplecik,który zrobiłam bratowej .Taki słodziaśny moim zdaniem,ale jej się spodobał,a to najważniejsze.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających  i do następnego.......napisania.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Uf jak grzeje

Znowu gorąco...i jak tu być zadowolonym.Tym bardziej,że nie ma się gdzie schować.Na dworzu nawet w cieniu można umrzeć z gorąca,a w domu ogólne gotowanie i zaprawy więc też duchota straszna.
Ale na początek muszę pochwalić się prezentami od Asi.Kurczę kiedy ja w końcu nauczę się podlinkowywać te imiona ciągle mi nie wychodzi.No więc Asia prowadzi blog http://marasiowaostoja.blogspot.com/ i przysłała mi takie cuda,a tak nawiasem mówiąc to dzięki niej zajęłam się decu i dzięki jej wskazówkom można by rzec dawanym na odległość zrobiłam swoją pierwszą pracę (czytaj koszmarną bombkę,ale dumna byłam z niej straszliwie).
Asia uszyła mi jeszcze powłoczki na jaśki,które porwał mi syn bo stwierdził,że idealnie będą mu pasowały do pokoju,ale już są  z powrotem u mnie wbiłam mu do głowy ,że jednak do mojego pokoju lepiej pasują i już..
Dzisiaj dzień gotowania śliwek na powidła .Trzeba było już zrywać bo osy niszczą je strasznie zresztą i tak większość już była bardzo dojrzała.
Teraz jeszcze trochę gotowania i w słoiczki.Półki w spiżarni powolutku zaczną się zapełniać i będzie co podjadać zimą.

Wszystkiego dobrego ........