Za oknem słońce....Człowiek zaraz czuje,że żyje,ale czy to już koniec zimy?Mam nadzieję,że idzie już ku lepszemu bo dłużej już nie dała bym rady.Jakoś w tym roku ciężko było mi dotrwać do końca tych mrozów.Chyba zaczynam się już starzeć.Zima przeleciała,a ja nie zrobiłam absolutnie nic.Nawet robótki mi jakoś ciężko szły.Teraz tylko myślę o tym kiedy będzie można wyjść na dwór i pomachać grabiami,albo podziabać motyką.Cały czas robię plan zagospodarowania terenu i mam zamiar wszystko wykonać no i nie opieprzać sie od wiosny co by zgubić parę kilo ,które mnie dopadły w czasie tej nieszczęsnej zimy.
W każdym razie siatkę na wybieg dla kurek już mam obczajoną,słupki też no i miejsce też idealne.Teraz czekam tylko na ciepełko.Kurki kupię najprawdopodobniej,a raczej na pewno Zielononóżki.W maju jest wystawa więc będzie sporo drobnych hodowców i myślę,że nie będzie problemu.
Jak na razie słonko świeci chociaż mrozik nie ustępuje.Jednak pogoda piękna w porównaniu z tą z przed kilku dni.Po polach biega mnóstwo saren no i nie obywa się bez szkód.Zdążyły mi już zdewastować sadek i absolutnie niczego się nie boją.Podchodzą pod sam dom.
Ostatnio też wydziubałam pudełko.Miało być całkiem co innego,a wyszło jak zwykle.Tak to jest jak sie nie ma weny i dziubie się tylko po to żeby wydziubać.
Pozdrówka zasyłam wszystkim i słonka dużo życzę.
Fajnie że będziesz miała kurki! Zawsze co swoje jajucho to swoje.
OdpowiedzUsuńPudełeczko śliczniusie!
Buziaczki Brydziu:)
... osobiście... nie wiem czy fajnie czy też nie... hihi bo nigdy ich nie miałam ale.... fakt faktem jajeczka za darmo...
OdpowiedzUsuńco ja widzę... a miała być zupełnie inna szkatułeczka... hihi
buziaczki
Kurki są fajne:) A ile ich planujesz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Tak myślałam o 30 sztukach myślę,że na moje potrzeby jajkowe było by w sam raz.Nie chciała bym przedobrzyć.Jak bym dostała kupiła bym jeszcze perliczki,a nie chcę za dużej ciasnoty na wybiegu .
UsuńJa tez myślę o kurkach w przyszłości , nie ma aż tak dużo pracy i jajeczka swoje.
OdpowiedzUsuńObecnie często jesteśmy poza domem i hodowla zwierzątek jest niemożliwa.
U nas śnieg topnieje , niedługo wyjdziemy z motyką ... Szkatułka cudna mimo braku weny. Buziaki zasyłam.
Brydziu a ja ci radzę zakupić kurki Sussex są duże i noszą wielkie jaja :) Bardzo nośne a Zielononóżki to kurki co lubią latać, zwiewać i nosić jaja po krzakach. sama mam i eliminuje po woli. Pudełeczko śliczne nie wiem co ci w nim nie gra :)))
OdpowiedzUsuńTo prawda, co pisze o zielononóżkach "Powrót do tradycji", ale smak i zapach ich jajek nie ma sobie równych! Próbowałam wielu gatunków wiejskich jaj i moim zdaniem nie umywaja sie do zielononóżkowych. To samo mówia moje znajome gospodynie wiejskie. Może wiec warto troche sie z tymi półdzikimi kurkami pouzerać, ale mieć coś od nich naprawdę pysznego i zdrowego?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:-)
Mam 2 metrową siatkę więc może nie po przeskakują,a jak by co to będziemy sie męczyć.Naczytałam się tyle o Zielononóżkach,że zaryzykuję.Cały szkopuł w tym czy dostanę bo jedyna nadzieja w tym ,że spotkam takie na wystawie rolniczej w maju i wtedy będę mogła kupić bo w naszej okolicy takiej odmiany niestety się nie spotyka.
UsuńSzkatułka śliczna.Kurki to wspaniały pomysł.Moi rodzice mieli kiedyś hodowlę kur i kaczek ale taką po 1000 szt.i wiem co to świeżutkie jajeczka.Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń