Na polach już wiosennie więc czas na pierwsze długie spacery po polach.Wszystko zaczyna się zielenić i coraz głośniej śpiewają ptaki.Na spacer dała się namówić tylko moja Michalina ,a kociaki wolały grzać tyłki na piecu .Pomimo tego,że wyrzuciłam je na dwór jak tylko zobaczyły otwarte drzwi dały nura z powrotem do ciepłego kąta.
Pochodziłyśmy sobie trochę .Michalina poszalała goniąc sarny i dotlenione wróciłyśmy do domu.
Jak tak dalej pójdzie będzie można zacząć porządki w ogrodzie i prace przy ogrodzeniu dla kur.W każdym razie w ostatnich dniach zrobiłam sobie zakupy i biorę się za ser podpuszczkowy.Pojęcia nie mam zielonego co mi z tego wyjdzie,ale każdy uczy się na błędach i mam nadzieję,że i ja w końcu będę mogła pojeść sobie pysznego domowego serka.Mleczko już mam ugadane z jednym z sąsiadów.Tak,że mogę zacząć experymentować.Teraz tylko trzymajcie kciuki.W następnym poście postaram się pokazać co mi wyszło chyba ,że będzie to totalna katastrofa.W każdym razie kiedyś musi być ten pierwszy raz.Przeglądając przepisy zauważyłam,że niektórzy dodają chlorek wapnia,a niektórzy nie.Sery wychodzą jednak z nim i bez niego więc chyba nie jest konieczny.No nic przekonamy się.
Grypa jakoś powoli mi przechodzi po wczorajszym spacerze,abo przejdzie całkowicie,albo rozłoży całkiem.W każdym razie już mam dosyć siedzenia w domu.Po dokładnym przeglądzie swoich włości znalazłam pierwszego zwiastuna wiosny.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim dużo ciepełka na kolejne dni.
To wiosenne słońce, spiew ptaków w lesie, młodziutka zieleń traw na polach działą na człowieka jak szampan. Chce się żyć i iść, iśc w to ciepło, chłonąc witaminę D i niezbędną dawkę usmiechu młodziutkiej wiosny!
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno Brydziu, ciesząc się ześ zdrowa! (tylko uwazaj teraz na siebie i nie przezięb sie od nowa, szalejąc z pracami w ogródku!)!:-))
Mam nadzieję,że po tym spacerze już będzie tylko lepiej.Jak to się mówi
Usuń"Co nas nie zabije to nas wzmocni",a poza tym to już nie mogę wytrzymać w domu.
U mnie też wygląda wiosennie. Nie mam zamiaru jednak nic grzebać w ziemi bo wypuszczone luzem kury teściowej zniszczyłyby wszystko zielone co się pojawi. Muszę niestety czekać aż do siewu warzyw w ogrodzie. Za to w domu szaleję z nasionkami i kwiatami przeniesionymi z piwnicy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa w domu z kwiatami nie szaleje z podstawowego powodu.Nie mam piwnicy niestety.I przez to nie mam żadnych kwiatów,które trzeba przechowywać przez zimę,a u mnie parapety zawalone tak,że na nasionka to już miejsca brak..niestety.Pozdrówka.
Usuńno to Brydziu prawie doczekałaś się aby działać w ogrodzie. Masz rację razem z wiosną w człowieku nowe siły się budzą. Zdrowiej SZYBKO BO WIOSNA TUŻ , TUŻ....Buziaki
OdpowiedzUsuńTakie spacery to jest to. A eksperymenty w kuchni jak najbardziej wskazane. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie wiosenne spacery, można odetchnąć pełną piersią:)) Zwiastun śliczny!
OdpowiedzUsuńCzuć wiosnę... też bym się wybrała na taki spacer!
OdpowiedzUsuńu mnie przedwiośnie...
OdpowiedzUsuńmało kwitnie kwiaciorków na dodatek dzisiaj znowu przymroziło...
ech
buziaczki Brydziu